Bezpańskie psy na ulicach
Na psy biegające luzem po całej wsi, szarpiące za nogawki przechodniów, obszczekujące pieszych, rowerzystów i wbiegające pod koła samochodów są zmorą skarżą się bezsilni mieszkańcy. Po interwencji władz wszystkie mają trafić do weterynarza.
REKLAMA
Mieszkańcy Gacek coraz bardziej denerwują się na bezpańskie psy biegające luzem po ich miejscowości. Zaczepiają i straszą przechodniów, którzy boją się pogryzienia. Psy zaczepiają ludzi. Nie obawiające się niczego, wchodzą nawet do autobusu zwabione zapachem kanapek w dziecięcych tornistrach. Mieszkańcy Gacek zastanawiają się czy musi się komuś stać krzywda, żeby wreszcie ktoś zrobił z tym porządek?
Problem jest spory, bo mieszkańcy wyliczyli, że sfora biegająca po Gackach liczy 15 osobników. Ostatnio jedna z mieszkanek widziała nawet suczkę z czterema młodymi. Innym razem, jeden z psiaków kulał i popiskiwał, bo prawdopodobnie potrącił go samochód.
Mieszkańcy ten problem regularnie zgłaszają sołtysowi. Psami jednak nikt się nie interesuje.
Sprawa ciągnie się już około od dwóch lat. Były interwencje policji, które nie przyniosły efektów. Psy prawdopodobnie pouciekały z kojców i nie ma ich kto złapać. Teraz chodzą po całej wsi, ale też po pobliskich miejscowościach. Są wychudzone, zaniedbane, a niektóre z nich agresywne.
Sprawę zna również policja i urzędnicy z UG Drzycim. Jak mówił wójt gminy Drzycim w sprawie psów interweniowano już kilka razy.
Biegająca sfora jest prawdopodobnie dokarmiana przez jednego z mieszkańców. Psy są wykastrowane i wysterylizowane, mają budy i kojce – wszystko za sprawą urzędników. Jednak problem bezpańskich psów na ulicach powrócił.
Urzędnicy interweniujący kolejny raz u opiekuna psów uzyskali zapewnienie o wzmożonej opiece nad zwierzętami. Końcowymi zapewnieniami urzędników jest budowa schroniska.
Problem jest spory, bo mieszkańcy wyliczyli, że sfora biegająca po Gackach liczy 15 osobników. Ostatnio jedna z mieszkanek widziała nawet suczkę z czterema młodymi. Innym razem, jeden z psiaków kulał i popiskiwał, bo prawdopodobnie potrącił go samochód.
Mieszkańcy ten problem regularnie zgłaszają sołtysowi. Psami jednak nikt się nie interesuje.
Sprawa ciągnie się już około od dwóch lat. Były interwencje policji, które nie przyniosły efektów. Psy prawdopodobnie pouciekały z kojców i nie ma ich kto złapać. Teraz chodzą po całej wsi, ale też po pobliskich miejscowościach. Są wychudzone, zaniedbane, a niektóre z nich agresywne.
Biegająca sfora jest prawdopodobnie dokarmiana przez jednego z mieszkańców. Psy są wykastrowane i wysterylizowane, mają budy i kojce – wszystko za sprawą urzędników. Jednak problem bezpańskich psów na ulicach powrócił.
Urzędnicy interweniujący kolejny raz u opiekuna psów uzyskali zapewnienie o wzmożonej opiece nad zwierzętami. Końcowymi zapewnieniami urzędników jest budowa schroniska.
PRZECZYTAJ JESZCZE