Czy Trzaskowski zmobilizuje opozycję?
fot. European People's Party / CC BY (https://creativecommons.org/licenses/by/2.0)
W drugiej turze spotkają się Andrzej Duda z Rafałem Trzaskowskim. Dla tego drugiego będą to bardzo pracowite dni kampanii, w której stanie przed arcytrudnym zadaniem przekonania wyborców pozostałych kandydatów do swojej wizji Polski.
REKLAMA
W pierwszej turze urzędujący prezydent o ponad 13 punktów procentowych wyprzedził kandydata Koalicji Obywatelskiej, co nie oznacza, że może chociaż na chwilę zwolnić w kampanii. Do zagospodarowania są jeszcze głosy wyborców kandydatów, którzy nie przeszli do II tury i to one zapewne rozstrzygną finałowe starcie.
O ile można śmiało zakładać, że popierający Roberta Biedronia w pełni staną w drugiej turze za Trzaskowskim, to już o głosujących Szymona Hołowni oraz czwartego w zestawieniu Krzysztofa Bosaka trzeba będzie się postarać. Jest o co walczyć, bo wspólnie obaj kandydaci otrzymali około 20 procent głosów.
Zarówno kandydat PiS, jak i KO dobrze zdają sobie sprawę z tego, że samym elektoratem własnych partii nie wygrają wyborów, dlatego już po zakończeniu głosowania w pierwszej turze coraz odważniej kierują swoje słowa do nowych grup wyborców. Słowa Rafała Trzaskowskiego, które możemy przeczytać w Onecie, są tego jasnym dowodem - Będę rozmawiał dzisiaj z kontrkandydatami. Wiem, że Szymonowi Hołowni zależy na programie. On mówił jasno o rzeczach, które są dla mnie bardzo ważne.
W tym momencie łatwiejsze zadanie ma kandydat opozycji, który dotychczas w swojej kampanii skupił się głównie na walce z obecnym prezydentem, starając się unikać ostrych starć z innymi konkurentami. Co innego Andrzej Duda, którego ugrupowanie wbijało szpilki praktycznie każdemu z liczących się rywali. Te ataki z pewnością będzie miał w pamięci Szymon Hołownia, który jeszcze kilka miesięcy temu miał realne szanse na II turę, jednak po zmianie w Koalicji Obywatelskiej, uplasował się na trzecim miejscu. Choć niezależny kandydat w ostatnich wypowiedziach otwarcie jeszcze nie poparł żadnego z dotychczasowych rywali, to wiadome jest, że jemu samemu bliżej jest do obecnego prezydenta Warszawy. Czy jednak wszyscy jego wyborcy podążą śladami swojego lidera? Większość na pewno tak. Należy jednak uzmysłowić sobie, że wśród nich znalazło się też wiele osób z konserwatywnymi poglądami, które dostrzegły w Hołowni pewien konsensus.
Jeszcze większą zagadką są popierający Krzysztofa Bosaka. Kandydat z ramienia Konfederacji zdobył prawie 7 procent głosów, które bardzo chętnie widziałby u siebie Andrzej Duda. - „Jestem przekonany, że to do mnie jest im zdecydowanie bliżej niż do bardzo lewicowego kandydata, jakim jest Rafał Trzaskowski” – mówił kandydat PiS dla Polskiego Radia.
Z sondażu Ipsos dla OKO wynika, że obecnego prezydenta poparłoby 24 procent wyborców Bosaka, z kolei kandydata KO wybrałoby 33 procent. Co na to sam kandydat? Krzysztof Bosak w „Onet Rano” ostro wypowiedział się o szukających poparcia wśród jego wyborców. - Nasi wyborcy nie są naiwni. Wiedzą, że jak się pojawią deklaracje u polityków, którzy wcześniej nie chcieli wprowadzać naszych postulatów w życie, to mamy tutaj świadectwo instrumentalnego traktowania nas i naszych wyborców- komentował w programie Onetu kandydat Konfederacji.
O ile można śmiało zakładać, że popierający Roberta Biedronia w pełni staną w drugiej turze za Trzaskowskim, to już o głosujących Szymona Hołowni oraz czwartego w zestawieniu Krzysztofa Bosaka trzeba będzie się postarać. Jest o co walczyć, bo wspólnie obaj kandydaci otrzymali około 20 procent głosów.
Zarówno kandydat PiS, jak i KO dobrze zdają sobie sprawę z tego, że samym elektoratem własnych partii nie wygrają wyborów, dlatego już po zakończeniu głosowania w pierwszej turze coraz odważniej kierują swoje słowa do nowych grup wyborców. Słowa Rafała Trzaskowskiego, które możemy przeczytać w Onecie, są tego jasnym dowodem - Będę rozmawiał dzisiaj z kontrkandydatami. Wiem, że Szymonowi Hołowni zależy na programie. On mówił jasno o rzeczach, które są dla mnie bardzo ważne.
W tym momencie łatwiejsze zadanie ma kandydat opozycji, który dotychczas w swojej kampanii skupił się głównie na walce z obecnym prezydentem, starając się unikać ostrych starć z innymi konkurentami. Co innego Andrzej Duda, którego ugrupowanie wbijało szpilki praktycznie każdemu z liczących się rywali. Te ataki z pewnością będzie miał w pamięci Szymon Hołownia, który jeszcze kilka miesięcy temu miał realne szanse na II turę, jednak po zmianie w Koalicji Obywatelskiej, uplasował się na trzecim miejscu. Choć niezależny kandydat w ostatnich wypowiedziach otwarcie jeszcze nie poparł żadnego z dotychczasowych rywali, to wiadome jest, że jemu samemu bliżej jest do obecnego prezydenta Warszawy. Czy jednak wszyscy jego wyborcy podążą śladami swojego lidera? Większość na pewno tak. Należy jednak uzmysłowić sobie, że wśród nich znalazło się też wiele osób z konserwatywnymi poglądami, które dostrzegły w Hołowni pewien konsensus.
Z sondażu Ipsos dla OKO wynika, że obecnego prezydenta poparłoby 24 procent wyborców Bosaka, z kolei kandydata KO wybrałoby 33 procent. Co na to sam kandydat? Krzysztof Bosak w „Onet Rano” ostro wypowiedział się o szukających poparcia wśród jego wyborców. - Nasi wyborcy nie są naiwni. Wiedzą, że jak się pojawią deklaracje u polityków, którzy wcześniej nie chcieli wprowadzać naszych postulatów w życie, to mamy tutaj świadectwo instrumentalnego traktowania nas i naszych wyborców- komentował w programie Onetu kandydat Konfederacji.
PRZECZYTAJ JESZCZE